Wpisz szukany wyraz lub frazę w celu odnalezienia artykułu na naszej stronie.


Biografie Ziemi Sulechwoskiej. Jan Zeman 1908-1971(pedagog i bibliotekarz) cz. II
(Biuletyn Informacyjny Miasta i Gminy Sulechów, październik 2009, nr 81, s. 10 - 11)


W takich oto warunkach, początkowo, pracowała biblioteka - stosy nierozpakowanych paczek z książkami i czasopismami - 1959 r.


Narada kierowników powiatowych Bibliotek Pedagogicznych w sali Związku Nauczycielstwa Polskiego w Zielonej Górze - ojciec w rozmowie z paniami Bemową ze Świebodzina i Suszkiewicz z Sulechowa.

Biblioteka bardzo szybko się rozrastała (ojciec jeździł na targi książki do Warszawy, miał swoje półki w zielonogórskich księgarniach gdzie zamawiał książki, sprowadzał je też z zagranicy) i tak: gdy w 1951 roku liczyła zaledwie 3 tysiące woluminów, to do roku 1970 będzie ich liczyć ponad 60 tysięcy woluminów.

Praca w bibliotece zupełnie pochłonęła mego ojca. Powoli zaczął – od 1952 roku - organizować sieć bibliotek powiatowych, przemierzając pociągami i autobusami województwo zielonogórskie od Strzelc Krajeńskich po Głogów i od Międzyrzecza po Słubice, czy też od Wschowy po Gubin. Pomagała Mu w tym pani Antonina Kuśnierzowa.

Zawsze pracował bez liczenia godzin swej pracy – i tak przybywało czytelników i rósł zupełnie unikatowy księgozbiór i rosła wspaniała biblioteka podręczna wydawnictw krajowych i zagranicznych.

W 1954 roku ojciec kończy roczny Kurs dla Bibliotekarzy Polskich – publikuje i jest bardzo cenionym pracownikiem.

Z dniem 1 sierpnia 1954 r. zostaje powołany przez Kuratorium na dyrektora Pedagogicznej Biblioteki Wojewódzkiej w Zielonej Górze.




W latach 1956-1959, na prośbę Kuratorium, uczył języka francuskiego oraz łaciny w Liceum Ogólnokształcącym w Sulechowie (języka francuskiego przed wyjazdem do Zielonej Góry, a łaciny na kompletach popołudniowych).

W czasie letnich wakacji odwiedzali Go byli uczniowie Liceum Pedagogicznego, z którymi ojciec był zawsze bardzo związany. Natomiast w „Dniu Nauczyciela” i na „św. Jana” (24 czerwca) nadchodziły miłe listy i karty z życzeniami). Ojca bardzo cieszyło i widać było, że kochał tych swoich pierwszych uczniów.

Biblioteka wciąż się rozrastała i brakowało miejsca. W latach 60. ubiegłego stulecia władze wojewódzkie podejmują wielkie wyzwanie – budowa dużego, nowoczesnego budynku dla dwóch bibliotek w mieście – pedagogicznej oraz publicznej. Ojciec kilkakrotnie – wraz z panem Chmielewskim, dyrektorem Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej – jeździ w tej sprawie do Warszawy, do Ministerstwa Oświaty oraz Ministerstwa Kultury.

Oprócz kierowania biblioteką ojciec działał również w Lubuskim Towarzystwie Kulturalnym (legitymacja nr 135), organizował Dni Oświaty Książki i Prasy (wystawy książek i prasy fachowej, konkursy czytelnicze) w Stowarzyszeniu Bibliotekarzy Polskich oraz Związku Nauczycielstwa Polskiego.

W 1961 roku otrzymał stały dodatek dla wybitnych pedagogów. W Dniu Nauczyciela oraz Dniu Działacza Kultury otrzymywał nagrody pieniężne oraz życzenia dalszej owocnej pracy. Niezwykłą troską i wręcz szacunkiem otaczał swych czytelników, sprowadzając im książki z bibliotek uniwersyteckich, a nawet z zagranicy – np. potrzebne do napisania prac magisterskich. Odwdzięczali się oni listami z podziękowaniami, miłymi słowami, życzeniami.



Wiele z nich ojciec pokazywał mi w 1965 roku (na ul. Henryka Sienkiewicza w Zielonej Górze) – one Go bardzo cieszyły. Nie mam pojęcia, czy ktoś z bibliotekarzy je przechował.




Rok 1966 zaczął się dla ojca źle – bardzo podupadł na zdrowiu – w lutym trafił na kilkanaście dni do szpitala (karetka zabrała Go z domu). Potem jednak wykorzystał tylko 7 dni zwolnienia i wrócił do pracy. Widać było, że bardzo Go już męczyły dojazdy do Zielonej Góry i marsz z dworca ulicą Strzelecką do biblioteki – bardzo wychudł, chodził z wielkim trudem, bardzo powoli, miał ataki duszności. Był to rok, w którym opublikował dwa ważne dla Niego artykuły „Piętnastolecie Pedagogicznej Biblioteki Wojewódzkiej w Zielonej Górze” (1951-1966) oraz „Z dziejów Pedagogicznej Biblioteki Wojewódzkiej w Zielonej Górze” (1951-1966).

11 grudnia 1967 r. otrzymuje z Ministerstwa Oświaty i Szkolnictwa Wyższego podziękowanie za zorganizowanie konkursu czytelniczego pod nazwą „Tysiąclecie Państwa Polskiego” oraz nagrodę pieniężną.



Przekazy pocztowe za publikacje artykułów (z Zarządu Głównego Stowarzyszenia Bibliotekarzy Polskich oraz z Ministerstwa Oświaty i Szkolnictwa Wyższego).


W grudniu 1967 roku otrzymał też Lubuską Nagrodę Kulturalną, którą bardzo sobie cenił:


W 1969 roku, po leczeniu w szpitalu – od marca do maja – nie wrócił już do pracy, przebywał na zwolnieniu lekarskim. Wymagał całodobowej opieki, więc mama zwolniła się z pracy i na zmianę opiekowałyśmy się Nim (ja pracowałam wówczas w Szkole Podstawowej Nr 1 w Sulechowie). Był to okres, w którym opowiadał mi o swoim dzieciństwie, młodości i okupacji, pracy w liceach, o swoich uczniach i pracy w bibliotece. Były to wspaniałe opowieści, gdyż był wielkim erudytą.

Za zgodą władz kuratoryjnych wszystkie ważne dokumenty ojciec podpisywał w domu (przywoziły je panie z biblioteki). Miał też wypłacane wszystkie wcześniej Mu przyznane dodatki.





Bardzo cierpiał – miał dusznicę bolesną. Był jednak bardzo pogodny, nie bał się śmierci i wciąż wracał do wspomnień. Latem 1970 roku osobiście załatwiałam Mu rentę inwalidzką – lekarz orzecznik przyjechał do domu.

Kierownik kadr Kuratorium Oświaty w Zielonej Górze przywiózł przyznany Mu Złoty Krzyż Zasługi. Wiosną 1971 roku otrzymał zaś Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski.

Ojciec umarł wieczorem 28 września 1971 roku, mając 63 lata. Gdy następnego dnia zapłakałam - przyszłam do parafii, aby załatwić Jego pogrzeb - ksiądz Michał Kaczmarek powiedział mi: „Zemanówna, twój ojciec umierał jak święty”. Do dziś to dla mnie niezapomniane słowa.

Jan Zeman jest pochowany na sulechowskim cmentarzu w sektorze, nad którym góruje pomnik księdza Michała Kaczmarka (nr grobu 683). Jego grobem opiekuje się mój brat – Jan Zeman junior.

**

W czerwcu 1975 roku Pedagogiczna Biblioteka Wojewódzka oraz Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna wprowadziła się do nowego budynku – aleja Wojska Polskiego 9 w Zielonej Górze.

**

Pierwszą osobą, która przyszła na ulicę Warszawską, aby złożyć nam kondolencje, był pan Janek Duliniec (mieszkał wtedy w Warszawie).

**

Na grób ojca przyjeżdżał Jego Ekscelencja ksiądz biskup Tadeusz Werno – biskup koszaliński – jeden z pierwszych uczniów ojca w Gimnazjum Miejskim w Sulechowie.


Maria Kuszneruk z d. Zeman, emerytowana nauczycielka ur. 10 maja 1945 r. w Bieniakoniach - mieszkała w Sulechowie w latach 1945-1972
Bełchatów, luty - marzec 2009 r.

Powrót - Prasa | Powrót - Szkolnictwo