Wpisz szukany wyraz lub frazę w celu odnalezienia artykułu na naszej stronie.


Co wiemy o sulechowskim olbrzymie?
(Biuletyn Informacyjny Miasta i Gminy Sulechów, marzec 2019, nr 187, s. 6-7)

Legenda o sulechowskim olbrzymie sięga zamierzchłych czasów. Na jej części składowe złożyło się kilka elementów. Są to postać przerażającego olbrzyma, żebro olbrzyma oraz kamień wyrzucony z jego buta. Sama postać nie jest w sumie niczym wyjątkowym bo na rozległym obszarze Europy legenda o olbrzymach pojawiała się w sagach, legendach i baśniach od pradziejów. Dotyczyło to również obszaru Niemiec, na którym przez wiele stuleci znajdował się Sulechów. Niemiecki badacz dr Rolf Reiβmann wiązał te baśnie ze starogermańską opowieścią o walkach legendarnego Zygfryda i innych bohaterów sag z olbrzymami, smokami i gigantycznymi stworzeniami. Pierwszym przykładem może być róg berlińskiej ulicy Molkengasse (tj. ulicy Serwatkowej) i placu Molkenmarkt (tj. placu Serwatkowym), gdzie na jednym z domów pomiędzy pierwszym i drugim piętrem, wiszą dwie kości wieloryba. Dom ten nazywano „Żebrem”, a na narożnikowej ścianie wisiała kość łopatki i żebro wielorybie. Podobne kości znajdowały się w brandenburskich miejscowościach Werben (w kościele), Strausbergu (w kaplicy), Jüterborgu (w kościele), saksońskim Nossen (w herbie miejskim), czy w Stettinie (para olbrzymów). Podobnie rzecz się miała z Sulechowem, gdzie badacze niemieckich baśni wskazywali miejski herb. [1, s. ]


Z lewej: dom w Berlinie z żebrem koło placu Molkenmarkt w 1855 r.
Z prawej: współczesne zdjęcie kości zawieszone na tymże domu (wówczas dom nr 13) wykonane w 1922 r.


Najstarszy ze znanych opisów sulechowskiego olbrzyma pochodzi z kroniki pastora Johanna Christopha Wilckena. W rozdziale 1 O początkach, budowie miasta Sulechowa, w części 2 pisze o rektorze Elmerze z bramy (aut. - zapewne chodzi o mieszkanie „bramne”, w jednej z czterech bram miejskich) zanotował w swoich pismach historię o olbrzymie, który zamieszkał ze swoją rodziną w olchowym lesie (opodal Sulechowa). Trudnił się rabunkiem i kradzieżą, ale w końcu został schwytany i zabity przez chłopów na wzniesieniach „mozowskich” (Moser Berge). Za potwierdzenie tej opowieści J. Ch. Wilcken wskazuje na gipsową głowę znajdującą się na ratuszowej wieży od strony bramy Nowej (obecnie Krośnieńskiej). Drugim dowodem jest żebro olbrzyma wiszące na łańcuchu w kościele miejskim w hali dzwonów. Ponadto kronikarz wskazał na herb miasta, na którym zaprezentowano dla potomnych jego olbrzymią postać stojącą pomiędzy dwiema wieżami i trzymającą w dłoni pikę. Do tego zapisu w formie „ciekawostki” odwołał się również w innej kronice dr Edward Ludwik Wedekind [2 ,s.2, 3 ,s. 8].


DKości „olbrzyma” prezentowane w kościele św. Mikołaja w Berlinie.


Oprócz zapisów w kronikach J. Ch. Wilcken i dr E. L. Wedekinda sulechowską baśń można odnaleźć w dwóch opracowaniach dotyczących podań. Pierwsze to zbiór legend Unsere Mark Brandenburg z 1912 r., a drugie to Abritz zur Heimatkunde des Kreises Züllichau – Schwiebus z 1926 r. W pierwszym zbiorze Waltera Nohla również wskazuje na postać olbrzyma umieszczonym w herbie miasta. Kradł on chłopom woły, owce i porywał żony i córki. Nikt nie odważył się przeciwstawić olbrzymowi bo mieszkał na mozowieckiej górze, a strzegły go niedźwiedzie i wilki. Ponadto mieszkał w zamku i cały czas nosił przy sobie ostrą długą dzidę długą na sześćdziesiąt stóp. Miara się przebrała kiedy olbrzym porwał królewską córkę. Wtedy wszyscy młodzi i starzy żądni zemsty ruszyli na wojnę z olbrzymem i natarli na jego zamek. Zabito go zatrutą strzałą trafiając w jego oko znajdujące się na czole. Ciało olbrzyma pochowano w miejscu, w którym zginął. Później obok tego wzgórza powstała osada, z której rozwinęło się miasto Sulechów. Wizerunek olbrzyma umieszczono w herbie miasta [4 ,s. 102-103]. Z kolei w drugim opowiadaniu świebodzińskiego regionalisty Gustava Zerndta wspomina o wielkim głazie leżącym koło sulechowskich koszar. Kamień ten znajdował się w bucie przeraźliwego olbrzyma i został przez niego wytrząśnięty. W tym przypadku zabójcami olbrzyma byli gospodarze z Mozowa. Ze strachu, że zabity mógłby znowu ożyć, usypali nad jego wielką potężną postacią ogromny kamienny kopiec, który jeszcze teraz jest pokazywany. Ponadto G. Zerndt wyjaśnił, że duże żebro wiszące w sulechowskiej farze pochodzi od olbrzyma mieszkającego w okolicy Sulechowa. Niestety nie wskazał miejsca kamiennego kopca i zaznaczył, że stwierdzono, że kość jest kością mamuta, którego szczątki musiano tutaj wykopać [5 ,s. 63-63].


„Wielki Kamień” olbrzyma Schrecka koło sulechowskich koszar.
Fotografia zamieszczona w Züllichauer Nachrichten z 20 czerwca 1938 r.


W przypadku przekazu polskiego legenda o sulechowskim olbrzymie, nazwanym dzisiaj Sulechem, pojawia się w Królewskiej pieczęci. Z baśni i podań Nadodrza i Złotej dzidzie Bolesława oraz innych podaniach i legendach lubuskich. W obu opowiadaniach autorki piszą, że za czasów na poły pogańsko-chrześcijańskich, Mścibój, syn Sulecha, uciekł przed Adelhardem i innymi ścigającymi go Niemcami, którzy napadli na rodzinny dworek, w którym odbywało się wesele. Zabili jego ojca, starego Sulecha, i jego dopiero co poślubioną żonę Sławkę. Mścibój uciekł na bagna do lasu, gdzie półżywego znalazł go pustelnik. W niedługim czasie w pustelni zjawia się pogański kapłan Świętopełek i zostawił tajemniczą szkatułkę z proszkiem, który miał uzdrowić umierającego sulechowego syna. Kapłan był umierający i prosi pustelnika, aby dokonał obrządku spalenia jego ciała na stosie przed pomnikiem Światowida. Pustelnik spełnił jego życzenie i powrócił do swojej pustelni, gdzie sporządził z otrzymanego proszku napój. Następnie dał go do wypicia umierającemu Mścibojwoi. Dzięki temu syn Sulecha w cudowny sposób ozdrowiał i zaczął rosnąć przez co stał się olbrzymem. W międzyczasie zdradziecki Adelhard wysłał posłańca do księcia w Gnieźnie z informacją o napadzie wrogów na gród Sulecha, których on pobił. Jednocześnie prosił o mianowanie go wasalem królewskim. Król jednak odłożył tą nominację na później co nie powstrzymało zabójcy od własnych nielegalnych rządów w zajętym grodzie. Tych, którzy mu się sprzeciwiali zakuł w kajdany i wrzucił do lochów. Część z dworzan uszła w pobliskie lasy. Zabójca wysłał gońca do margrabiego cesarskiego z prośbą o przybycie z wojskiem. Kiedy Adelhard dowiedział się, że Mścibój przeżył postanowił go zabić i wyruszył na bagna do lasu. Tam Mścibój pokonał dębową maczugą napastników i przybył pod ojcowski gród. Tutaj zastał margrafa przygotowującego się z wojskiem do szturmu. Rzucał we wrogów wyrwanymi drzewami i ogromnym kamieniem, którego by nawet stu ludzi nie podniosło. Niewielu najeźdźców uszło z życiem, a od tego czasu Mścibój opiekował się mieszkańcami i ich grodem. Otoczył go murem i zbudował w Cigacicach most przez Odrę. Za miastem zbudował dla siebie zamek, na którego miejscu powstała wioska. Wokół grodu Sulecha powstało podgrodzie, które po śmierci kasztelana nazwano Sulechowem. Również i tutaj I. Koniusz i H. Rutkowska pod koniec opowieści podają informację o tym, że w niemieckich baśniach olbrzyma zabili chłopi z Mozowa. Jego ciało przykryto ogromną ilością kamieni, które w XIX wieku wykorzystano do budowy szosy. Ponadto zaznaczyły, że wiara w olbrzyma była mocno zakorzeniona wśród miejscowej ludności. Świadczył o tym wiszący, w kościele, na łańcuchu, krąg pacierzowy mamuta. Dopiero w XIX wieku pewien uczony zabrał go do berlińskiego muzeum [6 , s. 131-138; 7 ,s. 17-21].


XIX wieczna wersja herbu Sulechowa z „sulechowskim olbrzymem” umieszczona na ścianie budynku tzw. dużych koszar w Sulechowie.


Jak wspomniałem na początku kości „olbrzymów” umieszczano w kościołach, klasztorach, zamkach, czy domach. Wynikało to z obyczajów-legend co przyczyniło się do swoistego zdobnictwa i nie tylko. W Europie zwyczaj ten był na tyle powszechny, że tematem zainteresował się brytyjski badacz Nicholas Redman. Tematem wykorzystania w dawnych zwyczajach zdobnictwa z kości zwierząt zajmuje się od blisko 30. Dowiedziawszy się o sulechowskiej legendzie 17 sierpnia 2006 r. odwiedził Sulechów i był goszczony w ratuszu. W 2013 r. wydał on książkę pt. Whales’ Bones of the Nodtic Countries, Central and Ekstern Europe (Kości wielorybów w krajach skandynawskich, Europie środkowej i wschodniej), w której zamieścił informację o sulechowskim olbrzymie oraz żebrze z sulechowskiej fary. Nawiązał do zapisów kronikarskich J. Ch. Wilckena, informacjach z artykułu dr Rolfa Reiβmanna I opisów G. Zerntha. Dzięki temu Brytyjczycy zainteresowani tym tematem mogli dowiedzieć się o sulechowskiej legendzie, wydawanym miejskim biuletynie i mieście Sulechowie [8 ,s. 193].


Książka Nicholasa Redmana z 2013 r., w której zamieścił informacje o sulechowskiej legendzie Schrecka.


Opracował Marek Maćkowiak na podstawie:

[1] – Riesenknochen am Molkenmarkt. Die feragenumwobene “Rippe” und was sie bedeutet, dr Rolf Reiβmann [w:] Berliner Lokal Anzeiger, Nr. 276, Sonntag 17. November 1935,
[2] - Johann Christoph Wilcken - Züllichographia oder Chronica der kgl. Preußischen Stadt Züllichau, Züllichau 1753,
[3] - dr Edward Ludwik Wedekind - Neue Chronik der Stadt Züllichau, Züllichau 1851,
[4] – Walter Nohl, Unsere Mark Brandenburg, Sagen 1912,
[5] - Gustav Zerndt, Abritz zur Heimatkunde des Kreises Züllichau – Schwiebus, 1926,
[6] – Izabela Koniusz, Helena Rutkowska, Królewska pieczęć. Z baśni i podań Nadodrza, Poznań 1962,
[7] – pod red. Janusz Koniusz, Złota dzida Bolesława oraz inne podania i legendy lubuskie, Poznań 1986,
[8] – Nicholas Redman, Whales’ Bones of the Nodtic Countries, Central and Ekstern Europe, Teddington – England 2013.




Powrót - Prasa | Powrót - Miejscowości w historii