Wpisz szukany wyraz lub frazę w celu odnalezienia artykułu na naszej stronie.


Legendy Ziemi Sulechowskiej?
(Biuletyn Informacyjny Miasta i Gminy Sulechów, styczeń 2008, nr 61, s. 10)

Portret Fryderyka Chopina, autor Ambroży Mieroszewski, olej,
1829 - oryginał zaginął; reprodukcja ze zbiorów Fototeki NIFC w Warszawie.


Na wieży sulechowskiego ratusza od 1958 r. wisi tablica upamiętniająca 130 rocznicę pobytu Fryderyka Chopina w Sulechowie. O pobycie wielkiego pianisty pisała Gazeta Lubuska, Nadodrze i regionalista Leon Okowiński. Od zakończenia wojny przez wiele lat odbywały się w naszym mieście Koncerty Chopinowskie. Pierwszy zapoczątkował go Zjazd Chopinowski w 1949 r. Informacje o nim zamieściłem w artykule „Zjazd Chopinowski 17 VI - 19 VI 1949” w numerze 49. Biuletynu Informacyjnego Miasta i Gminy Sulechów w styczniu 2007 r.

W 1996 r. krytycznie odniósł się do tego wydarzenia Henryk Nowaczyk zamieszczając dwa artykuły w Ruchu Muzycznym pt. „Chopin nie grał w Sulechowie”. Pisał w nich, że podróż Chopina przez Sulechów była niemożliwa, gdyż dyliżanse jadące z Warszawy do Berlina nie przejeżdżały przez Sulechów.

Czytając wszystkie te informacje, można odnieść wrażenie, że tradycja ta powstała za sprawą polskich mieszkańców miasta. Jednak pamięć tego wydarzenia trwa w mieście już od czasów jego niemieckiej historii. Poniżej pragnę przedstawić tekst zamieszczony w książce dr. Curta Schelenza „Kreis Züllichau – Schwiebus” z 1975 r., a nosi on tytuł „Frederic Chopin in Züllichau” (s.63).

W pewnej francuskiej biografii Fryderyka Chopina, napisanej przez Camille Bourniguel, napisano o niecodziennym przeżyciu kompozytora fortepianowego i pianisty – Chopina w Sulechowie.

W roku 1828 podróżował Chopin z profesorem uniwersyteckim Feliksem Jarockim, przyjacielem ojca, do Berlina na konferencję uczonych przyrodników, którzy pracowali pod kierunkiem Aleksandra von Humboldta. Droga prowadziła przez Sulechów. Tutaj trzeba było zmienić konie w zaprzęgu. W czasie tej zmiany podróżni wysiedli i czekali przed pocztą. Wówczas budynek poczty w Sulechowie mieścił się przy ul. Reul (Okrężnej), na zakręcie przy którym znajdowało się wejście do fabryki Eichmanna. Był to okazały dom, który przez piękne, znajdujące się wewnątrz niego schody, był podziwiany. Biograf relacjonuje, że Chopin w powrotnej drodze znowu był zmuszony zrobić postój celem zmiany koni i że w czasie tej przerwy usiadł przy starym fortepianie i grał.

”Wkrótce zebrał się wokół niego tłum słuchaczy, który nie chciał go w ogóle wypuścić i tak grał do ciemnej nocy. Pito za jego cześć i powodzenie, a organista z kościoła farnego - uszczęśliwiony - gratulował mu. W końcu kierownik poczty zaniósł Chopina w triumfalnym pochodzie do powozu”.

Dawny uczeń pedagogium w Sulechowie, Alfred Schultz, pisał życiorys swego ojca, który jako prawnik mieszkał w Międzyrzeczu. Swoją książkę zatytułował „Fritz Reuters oller Kapteihn”, gdyż jego ojciec razem z Fritzem Reutersem był uwięziony w kazamatach. Również w swej książce opisał przeżycia Chopina oraz jak podczas czekania na zmianę koni spędził czas przy fortepianie. Autor w swej książce przedstawił współczesne stosunki panujące w Sulechowie i w Pedagogium w latach 1860-1870. Był także jednym z ostatnich, którzy odwiedzili i rozmawiali z Minchen Herzlieb na krótko przed śmiercią.”


(tłumaczenie Władysława Kowalska)

Czy Chopin grał w Sulechowie, w co wątpi Henryk Nowaczyk, a ostatnio pod jego wpływem Leon Okowiński? Myślę, że warto sprawdzić w oryginale relacje Camille Bourniguel i Alfreda Schultza (a być może i inne źródła zachodnie), a nie opierać się tylko na relacji Krasowskiego. Z niemieckiego opisu wynika, że Chopin w drodze powrotnej zatrzymał się w Sulechowie i grał w mieście. Wydarzenie to miało miejsce nie na ulicy Sukienniczej (obecnie Handlowej), jak przedstawiano to przez wiele lat, ale na ulicy Okrężnej (dawnej Reul) biegnącej za murami miejskimi. Może kompozytor nie wracał dyliżansem pocztowym z Berlina? Należałoby sprawdzić, czy istniały jeszcze inne połączenia dyliżansowe, np. dyliżansem wynajętym prywatnie. Tym bardziej, że miasto nie leżało na odludziu i był wówczas jednym z ważniejszych i większych ośrodków produkcji sukna na terenie Brandenburgii. Nie sądzę również, aby niemieccy historycy pomylili nazwę Sulechowa z Sulęcinem.

Jeżeli po takich wnikliwych badaniach nadal pobyt kompozytora w Sulechowie będzie budzić wątpliwości, to na pewno warto zachować tę tradycję jako piękną legendę ziemi sulechowskiej. Legendę wartą kontynuacji powojennych koncertów chopinowskich. Tym bardziej, że miasto ma odpowiednie warunki w postaci profesjonalnej sali koncertowej w dawnym zborze kalwińskim, koncerty te przyczyniłyby się do promocji nie tylko naszego Sulechowa, ale i ziemi lubuskiej w kraju i za granicą.


Marek Maćkowiak
Wiceprezes STH


Opracowano na podstawie:
- „Kreis Züllichau – Schwiebus”, dr Curta Schelenza, Züllichau 1975 r.

Powrót - Prasa | Powrót - Miejscowości w historii