Wpisz szukany wyraz lub frazę w celu odnalezienia artykułu na naszej stronie.


Kamień „runiczny” koło Łęgowa - cz. II
(Biuletyn Informacyjny Miasta i Gminy Sulechów – kwiecień 2023, nr 236, s. 8-9)

Niemieckim filologom dr. Rudolfowi Henningowi i Juliusowi Hoffory'emu udało się ustalić, że napis na łęgowskim kamieniu znany był w latach 1863 lub 1865. W swoim sprawozdaniu zanotowali, że wykonanie poszczególnych części napisu, tj. górnego i dolnego, jest bardzo „nierówne”. W górnej części znajduje się okrąg o średnicy około 18 cm zamykający dwa rzędy liter. Badając go, uznali, że znaki napisu w okręgu wyryte są słabiej, a dolnego (pod okręgiem) głębiej. Ponadto napis pod okręgiem jest powtórzeniem napisu z okręgu. Znaki mają wysokość od 11 do 16 cm, a ich łączna długość wynosi prawie 80 cm [1, s. 225].


Il. 1 – Napis na łęgowskim kamieniu (zdj. autora z marca 2015 r.)


Uczeni zapisali, że znaki w okręgu wydają się starsze, bardziej zwietrzałe i płycej ryte. Ponadto zidentyfikowali i przeanalizowali poszczególne znaki okręgu na podstawie dostępnych wówczas źródeł, takich jak Codex Vindobonensis, czy Über deutsche Runen Wilhelma Carla Grimma z 1821 r. Według badaczy pierwszy znak to litera S, drugi T - o nietypowym zakrzywieniu górnej części wygiętej łukiem w dół. Trzeci znak nie potrafiono zinterpretować, gdyż nie znajdował swojego odpowiednika spośród znanych wówczas opracowanych runach. W czwartym znaku rozpoznali literę F. Piąty zinterpretowanli jako literę N, szósty jako I. Siódmy ponownie jako S., a w ostatnim znaku rozpoznanli literę T. Ostatecznie w swoim raporcie germaniści w podsumowaniu uznali, że znaki tworzą zapis: STEUFNIPT [1, s. 226-227].


W przypadku dolnego napisu uznali, że jest nieudolną kopią napisu z okręgu wykonanego przez Königa. Zaznaczyli także, że w znakach dolnych znajdują się błędny, a ryt znaków jest zbyt głęboki i mało zwietrzały. Jednym słowem, napis był imitacją, ale jej pochodzenie pozostawało nadal niejasne i zagadkowe. Raport zakończyli słowami, że muszą powstrzymać się od sformułowania ostatecznego osądu i zadowolić się ustalonymi informacjami. „Być może kolejne znaleziska rzucą więcej światła na kamień spod Łęgowa” - podsumowali [1, s. 228-231].


Przez wiele lat nie wykazywano zainteresowania głazem koło Łęgowa. Z czasem kolejną osobą, która zwróciła na niego uwagę, był niemiecki historyk sztuki i kultury Erich Biehahn (1891-1971). Początkowo pracował on jako nauczyciel szkolny w Cottbus, Frankfurcie nad Odrą i Berlinie-Pankow. Później był pracownikiem Niemieckiej Biblioteki Państwowe w Berlinie-Wschodnim. W latach 1956-1957 na zlecenie dyrektora Horsta Kunzego ewidencjonował dzieła sztuki w berlińskiej bibliotece, które po zakończeniu II wojny światowej znajdowały się w zbiorach w budynku biblioteki przy Unter den Linden. W 1961 r. wydana została w Berlinie publikacja jego autorstwa pt. Kunstwerke der Deutschen Staatsbibliothek (Dzieła sztuki Niemieckiej Biblioteki Państwowej) [2].


Il. 2 – Z lewej portret Christopha Friedricha Nicolai , z prawej litografia przedstawiająca Moritza Veita [3]


E. Biehahn napisał kilka artykułów omawiających kamień „runiczny” spod Łęgowa. W pierwszym z 1939 r., zatytułowanym Der Runenstein von Lang Heinersdorf, przytoczył dwie opowieści. Jedną z nich opublikowano w Wiadomościach z Pedagogium i Sierocińca w Sulechowie z 1922 r., a drugą w Wiadomościach Sulechowskich z 1937 r. W obu tekstach pojawia się kolejna osoba mająca swój udział w powstaniu napisu runicznego. Jest nim niemiecki pisarz, księgarz, wydawca, krytyk literatury i mason, Christoph Friedrich Nicolai (1733-1811). Według wspomnianych relacji Nicolai był częstym gościem w łęgowskim dworze, a kamień spodobał mu się na tyle, że umieścił na nim napis, który należy tłumaczyć jako: „Mikołaj to napisał”. Biehahn w dalszej części swojego artykułu przytacza kolejną relację zamieszczoną tym razem w Wiadomościach Sulechowskich z 5 maja 1880 r. W niej to pojawił się inny berliński pisarz, wydawca, polityk, Żyd, Moritz Veit (1808-1864). Biehahn wyjaśnia w tym artykule, że osoby wspomnianych berlińskich wydawców nie są w żaden sposób związane z powstaniem znaków pod Łęgowem i że jest to kolejna legenda. „Nawet jeśli według wszelkiego prawdopodobieństwa nie jest to kamień z czasów starożytnych. Nawet tak nieodgadniony i tajemniczy, to przyczyni się do spotęgowania romantycznej magii, która otacza głaz skąpany w leśnej wrzosowej samotni” - zakończył swój tekst w Der Runenstein von Lang=Heinersdorf E. Biehahn [4, s. 63-68].


Il. 3 – Kamień runiczny koło Łęgowa [4, s. 65]


W kolejnym artykule z 1968 r. zatytułowanym Nicolai und der Runenstein von Langheinersdorf Biehahn dokonał ponownej analizy wydarzeń i podsumował wszystkie znane w tej sprawie fakty. Zarówno w artykule zamieszczonym w 1939 r. w Heimatkalender, jak i z 1968 r. skupił się na informacjach prasowych podanych we wiadomościach sulechowskiego sierocińca z 1922 r. Nadal nurtowała go postać berlińskiego księgarza i wydawcy Nicolaia. Z posiadanych informacji wiedział, że księgarz interesował się germanistyką i nordyckimi runami. Były to czasy, kiedy filolodzy zajmujący się tą tematyką dokonywali tłumaczeń starożytnych znaków runicznych. Na przykład w 1750 r. Gottfried Schultze przetłumaczył fragment „Eddy starszej”, która jest najstarszym zabytkiem piśmiennictwa islandzkiego. „Edda starsza” to utwory o tematyce mitologicznej oraz pieśni heroiczne, gdzie bohaterami są bóg Odyn i Thor. Kilka lat później niemiecki poeta i krytyk literacki, Heinrich Wilhelm von Gerstenberg (1737-1823), opublikował poemat Gedicht eines Skalden (Wiersze barda). E. Biehahn w swoim tekście przytacza również twórczość niemieckiego poety Friedricha Gottlieba Klopstocka (1724-1803), który pisał ody poświęcone antycznej naturze, miłości i przyjaźni oraz tematyce religijnej. Jak zauważył Biehahn, Klopstock „zanurzył się w tym prehistorycznym świecie” i domagał się, aby w przyszłości niemieccy poeci używali w swojej twórczości tylko mitologii germańskich przodków. Ponadto przytaczał przykłady znajomości i zainteresowań Friedricha Nicolaia kulturą staronordycką. Jednym słowem był to okres rozkwitu badań nad kulturą staronordycką i pismem runicznym, w którym dokonano wielu odkryć dotyczących tej tematyki [5, s. 88].


Napisał Marek Maćkowiak - Sulechowskie Towarzystwo Historyczne

Korekta tekstu Dariusz E. Zaleski

Opracowano na podstawie:
[1] - Rudolf Henning i Julius Hoffory, Der Heinersdorfer Runenstein [w:] Zeitschrift für deutsches Alterthun und deutschen Literatur, Berlin 1880,
[2] – strona internetowa https://provenienz.gbv.de/Erich_Biehahn z dnia 23.02.2023 r.,
[3] - kopia portretu Christopha Friedricha Nicolaiego autorstwa Ferdinanda Collmana wg oryginału Antona Graffa, zbiory Muzeum literatury Gleimhaus w Halberstadt). Litografia przedstawiająca Moritza Veita autorstwa Augusta Schieferdeckera, zbiory Stadtgeschichtliches Museum Leipzig,
[4] – Erich Biehahn, Der Runenstein von Lang-Heinersdorf [w:] Heimatkalender des Kreises Züllichau-Schwiebus, Züllichau 1939,
[5] - Erich Biehahn, Nicolai und der Runenstein von Langheinersdorf [w:] Jahrbuch für brandenburgische Landesgeschichte, Band 19, Berlin1968.



Powrót - Prasa | Powrót - Miejscowości w historii